Z uwagi na zadane pytanie przez mojego ulubionego sąsiada co do "dobijania klimatyzacji" samochodowej, a które to pytanie zawsze mnie irytowało - postanowiłem napisać tego bloga. Nie będzie to wykład jak na uczelni. Postaram się zwięźle i na temat opisać kilka zjawisk o których niedouczeni "specjaliści od klimatyzacji" nie mają pojęcia. A w renomowanych serwisach się nie mówi, bo jest to wiedza im nie potrzebna, która wydłużyłaby czas obsługi, za oszczędziła pieniądze klientów na naprawach itp.
Ale wracając do zapytania "czy dobić klimatyzację?" - odpowiadam nie, proszę nie dobijać klimatyzacji w swoim samochodzie. Jak to ? Zada ktoś pytanie. Przecież idzie lato, żona już zaplanowała jakąś wycieczkę w piękny słoneczny weekend za miasto, a tu nagle w piątek okazuje się, że nasza klimatyzacja znowu nie działa. Więc proszę - nie dobijajcie jej - wiem, że to można zrobić szybko, ale czy nie przyspoży nam kolejnych z nią związanych problemów? Może trochę sarkastycznie do tego podchodzę - ale piszę to na podstawie kilkunastu letniego doświadczenia. Nie to nie żart i wiem, że w latach 80-tych było bardzo mało samochodów z klimatyzacją. A w tych samochodach były inne systemy klimatyzacyjne - pracujące na czynniku R12 skutecznie wycofanym z rynku w latach 90-tych, który to był mniej uciążliwym gazem pod względem serwisowym i umożliwiał takie partactwo jak dobijanie układu klimatyzacji. W jego miejsce wszedł czynnik R134a z małymi modyfikacjami dotyczącymi układu i opanował prawie 100% rynku samochodowego.
Więc moi drodzy czytelnicy : z klimatyzacją jest tak jak z lodówką. Pracuje póki ma czynnik chłodniczy i olej lub z jakiś innych przyczyn np. elektrycznych czy mechanicznych przestanie funkcjonować. Skupmy się na układzie chłodniczym, skoro rozważamy zasadność pytania - jak w temacie.
Otóż nasz układ chłodniczy, jeśli jest w dobrej kondycji powinien być szczelny. Jednakże nie jest tak do końca, ponieważ różni się on od układu chłodniczego lodówki tym, że część jego instalacji wykonana jest z przewodów elastycznych, ma liczne miejsca złączne, a sprężarka nie jest typu hermetycznego tak jak w naszej lodówce. Sprężarka w samochodach z racji jej konstrukcji posiada dławicę, w której film olejowy tworzy uszczelnienie - jeśli oczywiście jest, ale do tego wrócę później. I tak to z powodu budowy tego układu jest on nie hermetyczny i według danych różnych producentów, podczas prawidłowej eksploatacji klimatyzacji ucieka nam do około 15% czynnika rocznie do atmosfery.
W woli wyjaśnienia - prawidłowa eksploatacja klimatyzacji polega na kilkukrotnym włączeniu jej w ciągu miesiąca na 5-10 minut, tak aby wszelkie uszczelnienia zostały nasmarowane olejem krążącym z czynnikiem chłodniczym w układzie. Nie zamykamy w garażu auto na rok - bo może się okazać, że film olejowy np. na dławicy wspomnianego wcześniej kompresora wyschnie i rozszczelni nam układ, a czynnik wyparuje. Kto nie wierzy niech weżmie instrukcję użytkowania samochodu - wyrażnie każdy producent o tym pisze, ale czy my czytamy je?
Jak już wcześniej pisałem nasza klimatyzacja z racji jej budowy dopuszcza 15% ubytek czynnika chłodniczego, a co za tym idzie pogarsza się po kilku latach pracy jej efektywność. Co powinniśmy robić? Na pewno powinniśmy właściwie ją eksploatować tak jak wcześniej wspomniałem (minimum 1-2 razy w miesiącu na 5-10 minut włączyć ją) aby uniknąć przykrych niespodzianek. Dwa razy w roku czyścić skraplacz - wiosną i jesienią (tj. skraplacz znajduje się przed chłodnicą i zbiera wszystkie zanieczyszczenia z powietrza podczas jazdy i nie ważne czy mamy włączoną klimę, czy nie). Jak czyścić - najlepiej powietrzem, ponieważ wodą pod ciśnieniem możemy go uszkodzić. Piszę o tym nie po to byście to robili, ale zwrócili na to uwagę mechanikom " chłodnikom". Należy też przy okazji wymienić filtr przeciw pyłkowy,a normą tu się stało co potwierdzi każdy kierowca, że wymieniamy go wiosną po posprzątaniu ulic z zimowego piasku i po lecie przed jesienią, czy zimą - bardzo ważna sprawa dla naszego zdrowia - wyjątek stanowią samochodu bardzo intensywnie eksploatowane - ale tego to już pilnują nasi mechanicy. Można też skożystać z czyszczenia układu nawiewnego, w którym z racji zróżnicowanych temperatur i wilgotności na tacy parownika rozmnażają się różnego rodzaju grzyby i nie tylko. Jeśli spełniamy te podstawowe warunki - nasza klimatyzacja powinna pracować przez ładnych kilka lat bez zarzutu (mowa tu o 3-4 latach) bez dopełniania - dobijania jak nie którzy mówią. Jeśli chodzi jednak o dopełnianie - jestem zdecydowanym przeciwnikiem. Uważam, że układ powinien być osuszany po jego awarii i napełniany nowym czynnikiem.
Czynnik chłodniczy R134a nie należy do grupy czynników jednorodnych - jest mieszaniną kilku gazów. A co z tym się wiąże - podczas dopełniania układu w którym jest nie wystarczająca ilość czynnika, a skład jest nie taki jak powinien, ponieważ część się ulotniła z układu, nie wiemy która i jakiej ilości procentowo, więc po dopełnieniu nie możemy być pewni jego składu. To po pierwsze - po drugie nasz układ klimatyzacji dzieli się na dwie części - ciśnieniową HP i ssącą LP(podciśnieniową), a ma to o tyle znaczenie, że nie wiemy w której jego części wystąpiła nieszczelność. Jeśli wystąpi w części ciśnieniowej HP, to nasz serwisant powinien ją lokalizować bardzo szybko i czynnika na pewno już nie mamy w układzie z racji bardzo szybkiej jego utraty. Natomiast w przypadku pokazania się nieszczelności po stronie ssącej podczas pracy układ zasysa powietrze z zewnątrz tworząc bardzo niebezpieczne zjawisko podniesienia ciśnienia i temperatury. I tak jeśli chodzi o same powietrze to jest ono niebezpieczne ze względu na swoje właściwości dla samej sprężarki, która pracując na mieszaninie czynnika z powietrzem ulega najczęściej uszkodzeniu pod wpływem temperatury i ciśnienia, bo zabezpieczenie niskiego ciśnienia układu nie zadziała i nie rozłączy sterowania. Natomiast zawarta wilgoć w powietrzu jest bardzo szybko absorbowana przez olej znajdujący się w układzie, powoduje tzw. zamrożenie zaworu rozprężnego i nie właściwe funkcjonowanie klimatyzacji. Wilgoć w układzie kliamtyzacji jest zjawiskiem niszczącym ten układ - elementy np. cylindrów sprężarek są wykonane z wysokogatunkowych stali i bardzo szybko korodują. Tak więc jazda samochodem z otwartym układem klimatyzacji (z różnych przyczyn, przebity skraplacz, uszkodzona rurka) może spowodować, że po wymianie uszkodzonego elementu np. dopiero na wiosnę (bo zimą klima nie jest potrzebna) nie będzie pracowała właściwie. Okaże się dodatkowo, że trzeba wymienić olej, osuszacz itp. wzrosną znacząco koszty naprawy.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na niewłaściwe wykorzystanie automatów do napełniania klimatyzacji. Pozwalają one na ściągnięcie z układu klimatyzacji czynnika chłodniczego ze znikomą częścią oleju w nim zawartego na zasadzie odseparowania. Czynnik jest najczęściej mieszany z nowym w butli, a odseparowany olej mam nadzieję ważony i przed ponownym napełnieniem klimatyzacji uzupełniany w tej samej ilości. Bo słyszałem takie opinie, że ktoś się chwalił, że wymienia olej tą techniką w układzie i wymienił 10-20ml - wierutne bzdury. Mam nadzieję, że nie wlano mu starego wcześniej ściągniętego od innego klienta i w dodatku zielonego od barwnika fluoroscencyjnego. Aby wymienić olej w układzie należałoby zdjąć dwa elementy w których jest go najwięcej tj.: skraplacz (około 40-50ml) i sprężarkę w zależności od modelu od 120 do 240ml. Dlaczego tak ważne jest uzupełnienie jego stanu nowym olejem? Ponieważ olej sprężarkowy bardzo szybko absorbuje wilgoć, a więc zdjęty z układu w środowisku atmosfery bardzo szybko pochłania z niej wodę przez absorpcję (nalany olej do otwartego naczynia w ilości 50ml i pozostawiony na parapecie do następnego dnia podwoi swoją objętość), a po drugie bardzo często zawiera środki fluoroscencyje pozwalające lokalizować nieszczelności, które są bardzo szkodliwe dla sprężarek (producenci sprężarek zastzegają możliwość użycia barwników maksymalnie do 10% objętości oleju - także uważajmy z ich ilością). Dla tych dwóch powodów należy stosować tylko i wyłącznie nowy olej do uzupełniania układów, jeśli chcemy aby nasza klimatyzacja chodziła długo i bez większych problemów. Ponadto jak wcześniej pisałem czynnik chłodniczy jest mieszaniną, a więc stary czynnik, który w jakieś części się ulotnił nie posiada już właściwego składu chemicznego i w mojej skromnej opinii powinien zostać zgromadzony w butli i oddany do ponownego uzdatnienia do sieci dystrybucji czynników chłodniczych lub w przypadku przekroczenia norm zutylizowany, a układ po uprzednim jego osuszeniu napełniony zgodnie ze wskazaniem producenta samochodu nowym czynnikiem chłodniczym. Wiem, że to jest moje czcze życzenie i większość warsztatów idzie na łatwiznę i miesza stare z nowym - bule było taniej, ale nie wszyscy i tu chwała im - mowa tu o ludziach którzy posiadają wysoką kulturę techniczną, a z czasem może doczekamy się, że zostanie to wymuszone odpowiednimi przepisami.
Mam nadzieję, że w dość przystępny sposób opisałem "problem dobijania" - jego negatywny wpływ i pozwoli to naszym użytkownikom klimatyzacji cieszyć się z jej użytkowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz